W tym roku dosyć niepewnym krokiem wkroczyliśmy w jesień, bo nie udało nam się wykorzystać lata tak jak byśmy chcieli. Pozostał więc mały niedosyt. Różnego rodzaju obowiązki z niezwykłym uporem sprowadzały nas regularnie na ziemię i nie pozwalały nawet na krótsze chwile zadumy. Całe szczęście wrzesień postanowił nas porozpieszczać i zaserwował nam porządną dawkę dobrej pogody! I będąc mu bardzo wdzięczni, powoli mówimy "do zobaczenia za rok" i z lekkim rozrzewnieniem przygotowujemy się na powitanie października, który nadchodzi do nas z wiatrem i ścieli sobie miejsce złotymi liśćmi. Oczekiwany z tym większą ekscytacją, gdyż przynosi ze sobą pewne zmiany. Tak, tęskniliśmy za tobą październiku!
Poniżej na zdjęciu widać jezioro Loch Earn. Już jakiś czas temu znaleźliśmy to magiczne miejsce w internecie i od tamtej pory szukaliśmy tylko okazji, żeby zobaczyć je na własne oczy. Oprócz malowniczego położenia między wzgórzami, jego główną atrakcją jest metalowa rzeźba wykonana przez artystę Roba Mulhollanda. Początkowo była to instalacja czterech rzeźb o nazwie "The four seasons". Pokryte lustrami postacie, cały czas się zmieniały odbijając światło, taflę wody oraz kamienie dookoła. Po jakimś czasie trzy rzeźby zostały zdemontowane, a jedną zostawiono dzięki właścicielowi pobliskiego hotelu, który postanowił odkupić jedną z nich. Dzięki temu miejsce to zyskało niepowtarzalny klimat.
Pozdrawiamy!